piątek, 28 czerwca 2013

I was born several decades too late.

Czasami jestem zmęczona. 
Tak bardzo, że z tego zmęczenia zamykam usta i zaczynam rozmyślać nad tym, co mogłoby się zdarzyć, albo jak mogłoby być, odwracam się i odchodzę. 
Jeszcze jakiś czas temu byłam impulsywną, pełną energii i zawziętości kobietą, która walczyła o swoją rację, rzucała rzeczami, kiedy czuła się zdradzona, prosiła o wytłumaczenie, kiedy czegoś nie rozumiała i wydrapywała oczy w zemście. 
A dzisiaj? Dzisiaj przyjmuję na przysłowiową klatę wszystko, co mi ludzie przynoszą. Nie kłócę się, nie udowadniam, nie wygłaszam swoich opinii. Bo zrobiłam się zwyczajnie tym zmęczona. Zauważyłam, ze jest to walka z wiatrakami, nie przynosząca absolutnie nic dobrego. 

Tym sposobem nauczyłam się odnajdować spokój wieczorami w płytach vinylowych, które z miłością wyciągam i czyszczę od czasu do czasu. A potem podłączam do kontaktu wieżę i wkładam niezmiennie pierwszego w moim sercu vinyla. 


Zazwyczaj wtedy myślę o tym jak bardzo czasem potrzebuję być Kobietą. Kobietą przez duże K. Kobietą, która lubi gotować swojemu mężczyźnie, gdy ten wróci do domu, Kobietą, która docenia proste gesty i słowa typu "dziękuję", "proszę", "przepraszam" - kobietą, która mówi coś mężczyźnie w nadziei, że to będzie dla niego na tyle ważne, iż nie zapomni i nie będzie wydurniał się kilka dni później udając, że nie pamięta.

I just can't face myself alone again.

Uwielbiam to. Bycie typową strażniczką domowego ogniska. Ale to ognisko potrzebuje iskier, żeby ciągle chociaż się tlić. Potrzebuje męskiej ręki, zdecydowania, porządku i bezpieczeństwa w dużych, silnych ramionach.

You can hide 'neath your covers
And study your pain


Uwielbiam długie spódnice kołyszące się nad chodnikiem w upalne dni. Uwielbiam chować to, co moje pod koszulami i zasłaniać się delikatną biżuterią. Bawić się kolorami trzymając ton i klasę - pozostawiając sporo wyobraźni i męskiemu podbojowi. Doceniam gesty. Wyczuwam dystanse. Nienawidzę sztuczności. 

Hey what else can we do now?

Męczy mnie zakłamanie, dwulicowość, obłudność. Męczy mnie potrzeba udowadniania wszystkiego. Dlatego już przestałam to robić. Zajęłam się własnym życiem odnajdując zastosowanie tej początkowo wyżerającej samotności. 

Except roll down the window 
And let the wind blow

I tym spsobem nauczyłam się wierzyć w zupełnie coś innego. Odnalazłam szczęście w sobie. I nauczyłam się z tym żyć. Nie walcząc z tym, czego nie można zmienić.

There were ghosts in the eyes
Of all the boys you send away..


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz