niedziela, 13 kwietnia 2014

Długi, ciężki proces odbudowywania zniszczonych mostów.

Czas powiedzieć sobie prawdę w oczy. 
To filmowe powiedzenie, które tak często jest wypowiadane przez Gwiazdy XXI wieku, najczęściej te zdesperowane, płaczące i nieco zagubione w objęciach nieszczęśliwego kochanka ma w sobie wyjątkowo wiele z rzeczywistości. 
Czas stanąć przed lustrem nie po to, aby chwycić pędzle czy wszystkie inne narzędzia służące do robienia makijażu, tylko po to, aby spojrzeć sobie w oczy i powiedzieć na głos coś w stylu.. "spierdoliłaś". 
Ale kobiecie nie wypada wymawiać takich wulgarnych słów na głos, dlatego to mogą być jedynie myśli, te najgłębiej schowane, które jawią się w postaci drobnych, ale mocno dobijających świetlików. 
Czas zacząć swój dzień od finezyjnych, ocenzurowanych słów niosących za sobą trudną do strawienia prawdę. 

Przez ostatnie miesiące zajmowałam się nie tym co trzeba. 
Nie w taki sposób co trzeba. 
Nie w takim tempie co trzeba. 
Z brakiem motywacji, przekonania i działania. 

Nie, nie nie.. 
Bardziej z niewłaściwą motywacją i działaniem nie w tym kierunku co trzeba.
Oj jak to gorzko smakuje

Najgorsza jest świadomość tego, że droga, którą chciałoby się podążać jest już dawno wykreowana i wystarczy jedynie (mimo, że brzmi to banalnie, to jednak, no cóż.. nie jest) z niej nie zbaczać. Porzucić wszelkie frazesy pod tytułem "słomiany zapał", "brak motywacji", czy "zwątpienie we własne siły" i po prostu być tą "maszynką do zabijania". Inspirującym wcieleniem chodzącym na dwóch nogach, przejawiającym w swoich czynach i słowach niezwykłe samozaparcie. 
Wystarczy nie poświęcać siebie w nadmiarze w imię czegoś, co można śmiało nazwać kolosem na glinianych nogach. 

Takie proste, prawda? 
Spróbuję wrócić, drobnymi kroczkami. I nawet jeśli te drobne kroczki niewiele dalej zaprowadzą mnie na tej mojej drodze, to.. 
Nigdy nie spojrzę w lustro z myślami zaczynającymi się od wulgarnego słowa "spierdoliłaś". 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz