Myśl o założeniu bloga krąży mi po głowie ładnych parę lat.
Przede wszystkim dlatego, że mam dużo spostrzeżeń i własnych przemyśleń, które lubię w jakiś sposób układać przed sobą chociażby po to, aby kiedyś za kilka miesięcy lub lat zastanowić się kim właściwie byłam (jakkolwiek mniej lub bardziej skomplikowanie by to nie brzmiało).
I zakładałam, kilka razy. Mam nadzieję, że nie pominęłam niechcący przyrostka "naście' ;).
Tylko zawsze kiedy już klikałam to nieśmiałe 'napisz/wstaw notkę/cokolwiek' zdawałam sobie sprawę, że w mojej głowie panuje istny chaos.
Oczywiście nie przeszkadzało mi to dopóki nie panował on po otwarciu Worda, jedynie był kołem napędzającym moje względne natchnienie.
Teraz nie ma worda. I nie ma przemyśleń.
Chciałabym, aby to miejsce było tak po prostu - moim lekarzem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz